Na dnie Oceanu Spokojnego spoczywa wiele pamiątek po naszej cywilizacji. Jedną z nich jest niesamowite cmentarzysko samolotów z II Wojny Światowej, pamiątka po wojnie na Pacyfiku między Stanami Zjednoczonymi a Japonią.
Kwajalein – największy atol w archipelagu Wysp Marshalla (link do mapy) to miejsce spoczynku ponad 150 maszyn z tego okresu m.in.: Douglas SBD Dauntless dive bombers, F4U Corsairs, TBF/TBM Avengers, Helldivers, B-25 Mitchells, Curtiss C-46 Commandos oraz F4F Wildcats. Maszyny te spoczywają zamknięte tonią oceanu na głębokości 45m. Część naturalnie zestrzelona i wbita w dno oceanu, część celowo przetransportowana do atolu Kwajalein, ponieważ transport do USA okazał się zbyt kosztowny.
Miejsce to nie jest przypadkowe, ponieważ w Wyspach Marshalla ulokowana jest wojskowa baza lotnicza i morska USA, oraz poligon antybalistyczny Ronald Reagan Ballistic Missile Defense Test Site.
Pochłonięte przez ocean wraki są teraz mieszkaniem dla rybek oraz intrygującą pamiątką po krwawych dziejach ludzkości. Nasuwa się na myśl scena nurkowania z filmu “Wodny świat” (rok 1995 z Kevinem Costnerem). Czy kiedyś zostanie po nas jedynie masa gruzu na dnie oceanu? Polecam galerię…
Auto zdjęć: Mashable
Ciekawe miejsce na nurkowanie. Posiada ktoś dane dotyczące głębokości?
Mateusz wystarczy przeczytać artykuł “Maszyny te spoczywają zamknięte tonią oceanu na głębokości 45m.”